Kościół zabrany przez morze – ruiny w Trzęsaczu
Życie na Pomorzu, siłą rzeczy związane i uzależnione od kapryśnego morza, naznaczone jest ciągłą niepewnością co do swojego losu. Choć z pewnością morskie fale mogą oddać wiele rybakom, poszukiwaczom bursztynu czy pracownikom sektora turystycznego, przez wiele stuleci równie wiele zabierały mieszkańcom terenów przybrzeżnych. Tak stało się choćby z gotyckim kościołem w Trzęsaczu.
Złota młodość
Ta maleńka wieś położona w powiecie gryfickim (woj. zachodniopomorskie) jeszcze do początku XX wieku chlubiła się zabytkiem unikatowym w skali kraju. Na przełomie XIV/XV w. wzniesiono tu, w - wydawałoby się - bezpiecznej odległości 2 km od morza, monumentalny kościół pod wezwaniem św. Mikołaja w zgodnym z obowiązującymi wówczas normami stylu gotyckim. Był on wówczas jednym z najokazalszych kościołów wiejskich na Pomorzu. Początkowo należał do społeczności katolickiej, po okresie reformacji przeszedł w ręce ewangelików.
Bezlitosna siła fal
Natura okazała się jednak nieubłagana. Zjawisko abrazji, czyli stopniowego wymywania lądu prowadzącego do powstawania klifu i wdzierania się morza w ląd, sprawiło, że już XVIII w. kościół znalazł się zaledwie 58 m od klifu. Sto lat później ta odległość wynosiła zaledwie 1 m. Mimo to ciągle odbywały się tam nabożeństwa. Mając na uwadze bezpieczeństwo wiernych, świątynię zamknięto w 1874 r., przewożąc najcenniejsze fragmenty jej wyposażenia do muzeów w Szczecinie i w Berlinie oraz do rewalskiego kościoła.
W roku 1901 runęła pierwsza, północna ściana kościoła. Przez całe dwudzieste stulecie morze sukcesywnie pochłaniało kolejne części kościoła. Zachowana do dzisiaj część ruin (fragment ściany południowej) uznana została za zabytek klasy zerowej.